A nad morzem cieplutko i słonecznie, zimy nie widać. W ubiegłym roku w Gdańsku na początku lutego było -10 stopni! Nie byłam w stanie robić zdjęć, akumulatorki nie wytrzymywały, a ręce miałam skostniałe.
Nocujemy przy samej plaży w Willi Marina, która jest okrągła (jak latarnia morska). Cicho, sympatycznie, marynistyczny wystrój wnętrz, smaczne śniadania i widok z okna pokoju na morze. W Gdańsku-Brzeźnie jest bardzo ładne molo, a przy nim restauracja „Gruba Ryba”. Jedzenie jest tu smaczne, młoda i miła obsługa interesująca się gośćmi.
W Sopocie wstąpiliśmy do restauracji gruzińskiej „Ocneba”(„Marzenie”). Dania regionalne, syte, dobrze doprawione, a wódka czacza rozgrzewająca 🙂
Stojaq
13 lutego 2015 at 20:50
Będę tam już niebawem… 🙂