Co napisać o Amsterdamie? Hmm…. Mam mieszane uczucia. W Amsterdamie nie spodobał mi się tłok, hałas, pędzące rowery i śmietnik na placu Dam. Przed pomnikiem było mnóstwo śmieci. Gdzie kto zjadł, tam rzucił opakowanie na chodnik. Ekipy sprzątają tu dwa razy dziennie, ale…. Mnie osobiście to się nie podoba. Podobno dzięki takim zwyczajom mieszkańcy mają pracę. Trudno też znaleźć toaletę, chyba że w lokalu.
Jazda rowerem po Amsterdamie nie przypomina przejażdżek po polskich ścieżkach rowerowych. Trzeba uważać na pędzących rowerzystów, a jest ich wielu. Rowerzysta jest tu panem, a pieszy musi mieć oczy dookoła głowy. Dla mnie był to duży stres.
Mam też pozytywne wrażenia i spostrzeżenia. Amsterdam jest pięknie położony, podzielony licznymi kanałami, przy których stoją wysokie kamienice (choć brak im zdecydowanych kolorów). Przejażdżka kanałami pozwoliła zobaczyć miasto od innej strony. Wieczorny spacer Dzielnicą Czerwonych Latarni też pozostawił pewne wrażenia. W Amsterdamie mają bardzo dobre frytki, niestety nie spróbowałam kanapki ze śledziem, ale to może następnym razem.